Z przykrością obserwujemy eskalację wielu konfliktów na arenie międzynarodowej. Ostatni atak na Izrael to kolejna zła wiadomość tak dużego kalibru.
Można powiedzieć, że lawina nieszczęść zaczęła się od pandemii Covid, która przyczyniła się między innymi do problemów z łańcuchami dostaw na całym świecie. Gdy pierwsze jaskółki zwiastowały koniec pandemii, Rosja nie dała się nam długo nacieszyć, otwarcie atakując Ukrainę. Ceny energii wzrosły, a i tak rosnąca już inflacja zyskała kolejny powód do zwiększenia tempa wzrostu.
Jak radzi sobie rynek od czasu pandemii?
Wszyscy boimy się o nasze oszczędności, tym bardziej, jeśli są wystawione na ryzyko inwestycyjne. Większość wydarzeń, o których mowa powyżej skutkowała globalnym wpływem na rynki, tworząc różne specyficzne komplikacje gospodarcze, społeczne i polityczne.
Weźmy na przykład pandemię COVID-19. Gdy pandemia rozlała się na cały świat w marcu 2020 roku, rynki reagowały gwałtownymi spadkami. Nie jeden niedoświadczony inwestor, mógłby wpaść w panikę i sprzedać wszystko w obawie przed wielkimi stratami. Jednakże, jeszcze w październiku tamtego roku, na przykład indeks S&P 500, wrócił do swych poziomów sprzed spadków, by w ciągu następnych kilkunastu miesięcy osiągnąć historyczne maksimum.
Gdy nadeszła wojna na Ukrainie, spadek cen na rynkach był również gwałtowny. Związany z tym wzrost cen energii oraz dotacje państwowe wpompowane w sektor prywatny podczas pandemii, przyczyniły się do szybkiego tempa wzrostu cen. Generując w wielu państwach na świecie wysoką inflację, szczególnie odczuwalną w naszym regionie.
W pierwszym roku wojny obawy przed globalnym kryzysem i dekoniunkturą były silne, jednak nawet w obliczu tak trudnej sytuacji, inflacja w końcu zaczęła spadać, a rynki odbudowywać straty. Na ten moment wielu uważa, że zagrożenie dużym kryzysem zostało oddalone, choć bardziej spostrzegawczy widzą, że globalny rynek został uratowany przez amerykańskie spółki technologiczne powiązane z rozwojem sztucznej inteligencji, oraz dobrze radzącą sobie ostatnio Japonię.
Cierpliwość to klucz
Nawet, jeśli dojdzie do kryzysu, nie oznacza to, że będzie trwał on wiecznie. Prędzej czy później ludzkość i poszczególne kraje poradzą sobie z problemami w ten czy inny sposób, co przyczyni się do kolejnych wzrostów na rynkach. Dzięki rozwojowi cywilizacji, nieustannie się rozwijamy, wprowadzając nowe technologie i ucząc się skuteczniej dysponować naszymi zasobami. Mówiąc metaforycznie, po burzy zawsze przychodzi słońce, a okresy bez deszczu trwają dłużej niż okresy z deszczem. Innymi słowy, okresy koniunktury zwykle trwają wystarczająco długo, aby nie tylko odbudować oszczędności, ale także, znacznie podnieść ich wartość.
Nie mamy powodów, żeby przypuszczać, że tym razem będzie inaczej. Prędzej czy później obecna eskalacja agresji na Bliskim Wschodzie dla rynków będzie tylko krótkookresowym spadkiem w indeksach. Tym bardziej, że na ten moment rynki zareagowały bardzo spokojnie. Nie wiemy jednak, co się wydarzy w przyszłości. Jak na razie wydaje się, że korzystają na tym oczywiście ceny niektórych surowców, takich jak ropa.
Dla osób inwestujących pasywnie powinien liczyć się przede wszystkim horyzont inwestycyjny, a jakiekolwiek zawirowania na świecie nie powinny wpływać na strategię inwestycyjną, ponieważ ingerowanie w inwestycje najczęściej kończy się utratą potencjalnych zysków lub realizacją straty.
Jeśli weźmiemy pod uwagę to, że rynek już niejednokrotnie wychodził z sytuacji tak ciężkich jak dwie wojny światowe czy czarny czwartek na Wall Street, lub bliższy nam historycznie – poprzedni kryzys z 2008 roku, to istnieje duża szansa, że jeśli inwestujesz długoterminowo, to nie musisz bać się o swoje oszczędności. Szczególnie wtedy, kiedy Twój portfel jest szeroko zdywersyfikowany globalnie, składa się z akcji i obligacji reprezentujących kraje i obligacje z całego świata, jak również różne sektory czy branże. Właśnie takimi portfelami są Portfele na miarę Portu.
Jak zachowuje się rynek podczas konfliktów?
Na wykresie poniżej możesz zapoznać się z wpływem, jaki wywarły na amerykański S&P 500 poszczególne większe konflikty zbrojne w ostatnich dekadach. Zazwyczaj w momencie inwazji następował gwałtowny spadek cen akcji, jednak rynki względnie szybko odrabiały straty. Następnie, wcześniej czy później rynek podążał dalej w kierunku dalszego rozwoju. Wielu doświadczonych spekulantów czeka tylko na takie okazje, aby wzbogacić się, chociażby na odbiciu od dołka. Jest to wciąż bardzo ryzykowna strategia, dlatego inwestorom pasywnym, w momentach tak gwałtownych spadków, zalecamy dokupić przecenione akcje i trzymać je, aż do upłynięcia horyzontu inwestycyjnego, aby mogły przynieść jak największą długoterminową stopę zwrotu.
Reakcja indeksu S&P 500 na słynne konflikty toczone w ostatnich dziesięcioleciach
Zachowaj spokój
Jak obecne wydarzenia wpłyną na Portfele Portu oraz na rynek? Chociaż wyniki historyczne nie są gwarancją przyszłych wzrostów, to rynek najprawdopodobniej zachowa się tam samo jak zawsze. Chęć do rozwoju, na szczęście pokonuje chęć do niszczenia. Świadomie lub nie, ale wszyscy robimy wszystko, aby gospodarka rozwijała się dalej, choćby pracując, konsumując i płacąc podatki.
W okresach, w których przemoc i agresja dochodzą do głosu, jeśli nie możemy reagować bezpośrednio, najlepsze, co możemy zrobić, to zachować spokój, wspierać się nawzajem i szukać jak najlepszych rozwiązań. Optymalnym rozwiązaniem dla naszych oszczędności jest długoterminowe inwestowanie pasywne, a najlepszy sposobem na ich ochronę przed ryzykiem, jest szeroka dywersyfikacja, którą oferują Portfele na miarę.
—————————————————————–
Na co zwrócić uwagę po przeczytaniu artykułu?
– Niniejszy artykuł nie jest rekomendacją inwestycyjną, a Portu nie świadczy usługi doradztwa inwestycyjnego.
– Historyczne wyniki inwestycji nigdy nie są gwarancją przyszłych zysków.
– Inwestycje na rynkach kapitałowych są zawsze ryzykowne.
– Portu nie gwarantuje osiągnięcia zysków z inwestycji.
– Nie jesteś pewien, jaki profil ryzyka jest dla Ciebie odpowiedni? Wypełnij naszą ankietę inwestycyjną, by to sprawdzić.
– Ten artykuł jest materiałem marketingowym.