W 2023 roku mamy już nieoczekiwanego zwycięzcę – japońskie akcje. Główny japoński indeks Nikkei 225 wzrósł do najwyższego poziomu od 33 lat. Od początku roku zyskał już 26,28%, a w samym maju ponad 7%. W porównaniu z nim, kluczowy amerykański indeks S&P 500 wzrósł w tym roku zaledwie o 12,85%, czyli mniej o ponad połowę.
Jednocześnie wielu inwestorów trzyma się z daleka od Japonii. Dług publiczny Japonii w relacji do PKB wynosi 264%, najwięcej na świecie. Kolejnym zagrożeniem dla kraju wschodzącego słońca jest krzywa demograficzna. Pod względem wieku obywateli Japonia jest najstarszym krajem na świecie. 28% Japończyków ma więcej niż 65 lat, a wskaźnik urodzeń jest jednym z najniższych. Zakłada się, że do roku 2056 populacja Japonii spadnie z obecnych 128 milionów do mniej niż 100 milionów.
Nie są to zbyt sprzyjające warunki. Jednak mimo to, Japonia cieszy się obecnie zainteresowaniem inwestorów z wielu powodów. Jednym z nich jest słabnący japoński jen, w stosunku, do którego amerykański dolar wzrósł o 7,3% w ciągu roku. Słabszy jen pomaga japońskim firmom, które są zorientowane na eksport. Jednocześnie inwestorzy dostrzegają szereg reform wkwestiach zarządzania tamtejszych firm, które w obszarze ładu korporacyjnego miały wiele do nadrobienia, zwłaszcza w porównaniu z bardziej odpornymi konkurentami z USA. Wzrósł nadzór nad zarządzaniem, a spółki zostały zrestrukturyzowane w ramach funduszy rozwojowych, a aby z nich skorzystać musiały spełnić określine wymagania.
Następnym czynnikiem zachęcającym inwestorów może być niska zmienność japońskich aktywów oraz ich niska wycena przy ujemnych stopach procentowych. Japoński bank centralny w odróżnieniu od reszty świata nie musiał ich podwyższać, ponieważ inflacja w Japonii jest niska, a w kwietniu bieżącego roku wyniosła jedynie 3,5%. Akcje japońskie są także atrakcyjne dzięki wysokim dywidendom i sporym budżetom na wykup akcji.
Wreszcie, sam Warren Buffett przyczynił się do wzrostu zainteresowania inwestorów japońskimi aktywami. W kwietniu wyrocznia z Omahy zwiększył ekspozycję swojego portfela inwestycyjnego Berkshire Hathaway na akcje japońskie, inwestując kapitał w największe konglomeraty biznesowe, które porównał do swojej własnej firmy. Ten ruch podkreślił, a zarazem wskazał niektórym atrakcyjne możliwości inwestycyjne na tym rynku. W następstwie tego posunięcia w ciągu pięciu następnych dni handlowych zagraniczni inwestorzy wykupili japońskie akcje o wartości 7,8 miliarda dolarów.
Napływ pieniędzy do japońskich aktywów trwa dalej. Potwierdza to również fundusz giełdowy MSCI Japan ETF, do którego w przeciągu ostatniego miesiąca napłynęło 544 miliony dolarów. Buffett nie jest jednak jedynym, kogo przyciągają okazje inwestycyjne w Japonii. W poprzednim miesiącu amerykański fundusz hedgingowy Citadel kierowany przez inwestora Kena Griffina podjął decyzję, aby otworzyć oddział w Tokio, który wcześniej zamknął w następstwach ostatniego kryzysu finansowego. Również w kwietniu inny miliarder Steve Cohen ogłosił, że jego fundusz hedgingowy Point72 Asset Management zwiększy liczbę pracowników w Japonii w tym roku. Wszystko to razem wskazuje na zwiększone zainteresowanie japońskim rynkiem.
Nie można również zapominać o kluczowej zmianie, jaka zachodzi obecnie w japońskiej gospodarce – pojawieniu się inflacji. Kraj ten zmagał się bowiem przez kilka dekad ze zbyt niską inflacją, która ograniczała możliwość wzrostu zysków spółek i w konsekwencji wzrostu kursów ich akcji. Paradoksalnie więc globalna fala inflacji, która spowodowała bessę na wielu klasach aktywów w 2022 roku, może przyczynić sie do rozpoczęcia długo wyczekiwanego rynku byka również w kraju kwitnącej wiśni.
Do wzrostu popularności japońskich akcji przyczyniły się również Chiny. W ostatnich latach ulubiona przystań dla pieniędzy inwestorów stała się jeszcze bardziej ryzykowna. Było to spowodowane niezrozumiałym kierunkiem polityki tego kraju, powolnym ożywieniem gospodarczym po pandemii, a także napięciami pomiędzy Chinami i Zachodem. Doprowadziło to do ograniczeń w eksporcie do Chin, a także wycofania produkcji przez zachodnie firmy. Z tego względu inwestorzy wycofują kapitał z Chin i wydaje się, że część z nich przesunęła go do Japonii.
Spektakularny powrót japońskich akcji podkreśla znaczenie globalnej dywersyfikacji. Mimo, że japońskie akcje w ostatnich latach stały w miejscu, czekały na swoje lepsze czasy, a obecnie udaje im się zrównoważyć słabsze wyniki Stanów Zjednoczonych i rynków rozwijających się. W przyszłości może to wyglądać zupełnie na odwrót. W Portu jesteśmy tego całkowicie świadomi i dlatego nasze Portfele na miarę są zdywersyfikowane w oparciu o gospodarki z całego świata.
Inwestorzy, którzy chcieliby samodzielnie budować ekspozycję na rynek japoński, czy wspomnianą wyżej spółkę Berkshire Hathaway mają również taką mozliwość w ramach strategii własnych Portu.
—————————————————————–
Na co zwrócić uwagę po przeczytaniu artykułu?
– Artykuł nie jest rekomendacją inwestycyjną, a Portu nie świadczy usługi doradztwa inwestycyjnego.
– Historyczne wyniki inwestycji nigdy nie są gwarancją przyszłych zysków.
– Inwestycje na rynkach kapitałowych są zawsze ryzykowne.
– Portu nie gwarantuje osiągnięcia zysków z inwestycji.
– Nie jesteś pewien, jaki profil ryzyka jest dla Ciebie odpowiedni? Wypełnij naszą ankietę inwestycyjną, by to sprawdzić.
– Niniejszy artykuł jest materiałem marketingowym.